Deszcz, jesienny deszcz
Smutne pieśni gra,
Mokną na nim karabiny,
Hełmy kryje rdza.
Nieś po błocie w dal,
W zapłakany świat,
Przemoczone pod plecakiem
Osiemnaście lat.
Gdzieś daleko stąd
Noc zapada znów,
Ciemna główka twej dziewczyny
Chyli się do snu.
Może właśnie dziś
Patrzy w mroczną mgłę
I modlitwą prosi Boga,
By zachował cię.
Deszcz, jesienny deszcz
Bębni w hełmu stal,
Idziesz młody żołnierzyku,
Gdzieś w nieznaną dal.
Może jednak Bóg
da, że wrócisz znów,
Będziesz tulił ciemną główkę
Miłej twej do snu.
Słowa: Marian Matyszkiewicz "Rysiek"
Muzyka: melodia z opery "Poławiacze pereł" Georges'a Bizeta
Cofnij