Miasto to ludzie, którzy je tworzą. Ulice i budynki bez ludzi to tylko beton i cegły. Nasze miasto przeszło wiele. Ślady widać wszędzie, wystarczy się rozejrzeć. Przetrwało jednak. Żyjemy w nim. Ciągle się rozwija. Ma swoją historię, ale dzięki temu wydaje się szlachetniejsze, bardziej doświadczone. Zwykli ludzie, mieszkańcy Warszawy, tacy jak my - stali się żołnierzami, łącznikami, sanitariuszami. Wywiązali się ze swojej roli.
Powstanie po tylu latach i w takim oddaleniu emocjonalnym można oceniać bardzo różnie. Może Warszawa nie byłaby tak zniszczona, może byłaby piękna jak przed wojną? Ale może miałaby złamanego ducha. może już nigdy nie byłaby taka jak dawniej. Może jej mieszkańców nie jednoczyłaby wspólna historia, tak jak nas teraz. Dziś oddajemy hołd mieszkającym tu, walczącym w 1944 roku Warszawiakom. Powstańcom.
Mimo różnic w ocenie Powstania Warszawskiego, jednoczymy się w sierpniu, pamiętamy i chociaż byśmy się odżegnywali od kultu powstania nazywając go martyrologią, gdzieś w głębi duszy Warszawiaka tkwi duma, taka trochę plemienna. Gdzieś tam, w tyle głowy drgają wspomnienia naszych dziadków, rodziców, przyjaciół. Gdzieś pobrzmiewają zakazane piosenki. Trochę nie ma wyjścia.
Nie uciekniemy przed obchodami Wybuchu Powstania Warszawskiego zwłaszcza, że to okrągła rocznica. Może więc warto się przyłączyć? Wziąć udział w Biegu, wyciągnąć rower i przyłączyć się do Masy Powstańczej, pójść na koncert? Posłuchać najbliższych, którzy przeżyli, pamiętają. Duch miasta i duch narodu przetrwa dzięki wspomnieniom. Musimy je pielęgnować.